2022-08-15

Jakie wybrać słuchawki na rower i dlaczego Shokz

Słuchawki na rowerze? Od zawsze byłem na zdecydowane i stanowcze “raczej nie”. Zatykanie uszu i odcinanie się od dźwięków to zdecydowanie nie jest idealny pomysł na bezpieczną jazdę. Samochody warto słyszeć. Podobnie jak innych kolarzy na przeróżnych ścieżkach.
Wybitnie irytująca jest sytuacja gdy krzyczysz „uwaga” na szybkim singlu, a osoba przed Tobą ani nie usuwa się z drogi, ani nie wygląda na szczegolnie uważną.

Słuchawki z przewodnictwem kostnym

Do przewodnictwa kostnego podchodziłem długo, aż w końcu udało się zaznajomić z Shokz OpenRun Pro.

Ciepły dzień. Rzeczka płynąca przez wiślański Partecznik nadaje przyjemnego klimatu podczas wyciągania roweru z samochodu. Pierwszy raz w górach w tym sezonie. Lubię ten klimat.
Kask zapięty. Okulary na nosie. Słuchawki na uszach…a raczej tuż obok.
Obok, bo Shokz to słuchawki opierające się o przewodnictwo kostne co oznacza, że używamy ich bez wkładania do uszu.
Odpalam Spotify i zapuszczam jedną z playlist.
Muzyka gra, rzeczka płynąca nieopodal nadaje przyjemnego klimatu…

I niech to będzie jeden z przykładów jak bardzo słuchawki nie przeszkadzają w odbiorze rzeczywistości. Z muzyką grającą tak, by było ją słychać w czasie jazdy można spokojnie rozmawiać czy zwracać uwagę na wszelkie odgłosy dobiegające z roweru. Jest idealnie — towarzystwo muzyki pomaga pokonywać kolejne kilometry, a bezpieczeństwo nadal jest na najwyższym poziomie.

Jakość dźwięku w shokz openrun pro

Co do samej muzyki, cóż, to nie są słuchawki do delektowania się detalami sceny. Zapomnij o głębokim basie. Zapomnij o wsłuchiwaniu się w tekst słyszany po raz pierwszy. To po prostu kompan do pokonywania kilometrów bez aspiracji do indukowania doznań.
Te minusy to cena za bezpieczeństwo. Nie są to jednak dotkliwe minusy jeśli weźmiemy pod uwagę zastosowanie i charakter użytkowania słuachawek.
Pewne gatunki brzmią tutaj lepiej niż inne. Z racji wspomnianego basu gatunki oparte o mocny i głęboki beat czy fundamentowane pulsem o niskiej częstotliwości brzmią trochę pusto. Jednak już wszelkie popowe/rockowe klimaty pozwalają w pełni cieszyć się dostępnym brzmieniem. Jako, że raczej obracam się w sferze gitarowego rocka z tendencją do mocniejszych gatunków, nie brakuje mi praktycznie niczego. Poza mocą w nogach, muzyka skutecznie motywuje by nagiąć trochę wskazania czujnika mocy.

O czym należy jednak zapomnieć to słuchanie podcastów (a szczególnie tych z kiepską fonią) czy audiobooków podczas jazdy. Choć i to zależy od prędkości.
Na szosie, jadąc powyżej 30km/h szum wiatru w uszach jest na tyle wyraźny, że rozpoznawanie słów zaczyna sprawiać kłopot. Jeśli jeździsz wolniej — audiobook może zdać egzamin.
Ten aspekt najlepiej przetestować w praktyce, co Shokz na szczęście umożliwia.

jazda z muzyką i otoczeniem

Osobiście preferuję muzykę. Kilka godzin na szosie czy gravelu ucieka o wiele przyjemniej, szczególnie gdy pojawiają się mozolne podjazdy. Póki co najdłuższe odwiedzone ze słuchawkami to Przełęcz Salmopolska czy Kubalonka, ale już te 20-30 minut pokonywania grawitacji była zdecydowanie bardziej żwawa i umotywowana towarzyszącym rytmem.
Trasy XCO również jedzie się przyjemniej. Szczególnie z mocną nutą, która choć zanika na interwałowych podjazdach kręconych powyżej progu, na szczęście wraca gdy jest chwila oddechu podczas jazdy w dół.

komunikaty podczas jazdy

Co jest ogromnym plusem to komunikaty z licznika.
Nawigacja z informacją o kolejnych zakrętach, przypomnienie o łyku wody czy jedzeniu zdecydowanie dodaje komfortu podczas jazdy. Nie trzeba non stop zerkać na licznik by zorientować się, że skręt w lewo był 50m wcześniej. Zawróć.
Używam obecnie Garmina 830, w którym można ustawić komunikaty okresowe (czy też okrążeniowe) na temat mocy, tętna czy prędkości. Te informacje również odpowiednio motywują do pracy, tak na bieżąco (co kilka minut) jak i informując co okrążenie np. na trasie XCO.

na ile wystarcza bateria

Bateria w OpenRun Pro wystarcza na pewno na 8 godzin grania. Tyle udało się sprawdzić jadąc dwa dni pod rząd po 4 godziny. Słuchawki sprawnie się usypiają gdy nie ma połączenia ze źródłem. Zdarzyło się, że leżały kilka dni, a poziom naładowania spadł nieznacznie.
Ten model używa do ładowania dedykowanego kabla. Dzięki temu posiada klasę szczelności IP55, czyli mówiąc obrazowo — deszcz im nie straszny. Trzeba natomiast pamiętać o zabieraniu ze sobą kabla do ładowania, bo niczym innym ich nie naładujemy. Pomaga w tym co prawda twarde etui dołączone do słuchawek, ale zdecydowanie lepszą opcją z perspektywy podróży byłoby jednak zastosowanie uniwersalnego USB-C. W końcu telefony potrafią mieć wyższą klasę IP68 nawet z otwartym portem ładowania.

warto te shokzy czy nie warto?

Podsumowując — Shokz to idealny muzyczny kompan na rower. Nie wychodzę bez nich, a nawet potrafię kawałek wrócić jeśli okazuje się, że z jakiegoś powodu zapomniałem zawiesić słuchawki na uszy.

Czy warto? Dla mnie to jeden z bardziej uśmiechogennych zakupów rowerowych. Muzyka jest ze mną zawsze — przy pracy, w samochodzie, podczas lotów i przechadzajek po nowych ciekawych miejscach. Nareszcie może dołączyć również na rowerze dopełniając całości, a zupełnie nie przeszkadzając w aspektach bezpieczeństwa. Także z mojej strony 10/10!

jakie wybrać słuchawki na rower i dlaczego shokz ✔️ adam jędrysik

szosowiec
Mam ze słuchawkami tak samo - wyrywałbym z uszu jak ktoś nie słyszy co się dzieje, ale faktycznie kostne rozwiązują ten problem :)

zostaw ślad po sobie!






wyślij komentarz

Przeczytaj pozostałe: