2023-02-18
Już od rana czuć było, że to jest „ten dzień”.
Cicha 23 w podwarszawskich Markach przywitała słońcem, które przyjemnie operowało odpowiednio modulując światłocień i temperaturę. Odpowiednio, czyli all out.
Mowiąc zupełnie wprost — gorąco było całkiem.
Od pierwszego „cześć” ludzie-modele okazywali się być adekwatnymi do miejsca i pomysłu na film. Pozostało teraz tylko połączyć kropki odpowiednimi kadrami i liczyć na to, że zabawa będzie taka, na jaką zawsze liczę, że będzie. Powiem tylko, że była.
Jak wygląda dzień ślubu każdy chyba wie. Przygotowania, czyli totalny rozgardiasz i bieganie przeplatane chwilami spokoju w poszukiwaniu odpwoiedniego anturażu dla różnych detali ubioru. Następnie ceremonia ślubu, w tym przypadku plenerowa. Idealnia. A potem? A potem ogień. DJ jak zaczął grać po obiedzie, czyli około godziny 19, tak przestał o 3. Zero przerw. Doskonale! Takie klimaty filmują się same. A efekt? Jeden z materiałów poniżej, a drugi — również praktycznie w pełni filmowany przy użyciu 7Artisans 50/1.1 znajdziesz pod tekstem.
Do każdego zadania dobieram dość zróżnicowany zestaw sprzętu. Jako korpusy towarzyszą mi głównie Sony A7RIV wspierane nierzadko przez Fuji XPro2 oraz XPro3. To w pracy. Poza nią bywa jeszcze X100, RX100III czy przeróżne inne wynalazki ułatwiające fotografowanie np. podczas szosowych lub MTBowych wyjazdów.
Ach, no i telefon, w końcu skoro da się zrobić telefonem materiał ze ślubu czy sesję dla Glamour to i jako everyday camera sprawi się idealnie. Jednak nie o tym być miało tym razem. Ogień!
Od kiedy przesiadłem się na Sony bardzo dużo fotografuję manualami. Są co prawda sytuacje, w których praca z obiektywami AF daje więcej przestrzeni i możlwiości, ale w filmie używam praktycznie wyłącznie obiektywów manualnych. Z ręki najłatwiej panować nad ostrością przy pomocy pierścienia lub FollowFocusa, a na gimbalu również polubiłem opcję FollowFocus dostępną w Moza Aircross 2. 7Artisans nie są defaultowo wyposażone w zębatki pracujące z systemami ustawiania ostrości, ale można z łatwością nabyć uniwersalne rozwiązania. Osobiście wykorzystałem umiejętność projektowania i druku 3D tworząc zębatki na miarę do wszelkich używanych filmowo szkieł. Plus jest taki, że mają tę samą średnicę zewnętrzną, czyli zupełnie tak jak ma to miejsce w obiektywach filmowych. Do tego pasują na styk. Odnośnie druku 3D w kontekście fotografii i filmu poświęcę osobny tekst, bo jest to dziedzina, która otwarła niesamowite spektrum możliwości. Czekałem na to od zawsze.
A skoro już wspomniałem, że pracuję manualami, to warto opowiedzieć jakimi. Długo szukałem i w końcu znalazłem. Od ponad roku z radością i skutecznością pracuję setem 7Artisans w postaci 28/1.4, 35/1.4 i 50/1.1 Te ogniskowe zamykają mi w 99% źródło potrzeb, a plastyka i szaleństwo jakie oferują jest tym czego poszukuję w obrazie od strony sprzętowej.
Ostrość? Proszę bardzo. 28 i 35 potrafią zaskoczyć już od pełnej dziury budując płytkodofowe obrazki z wariackimi flarami jeśli tylko zostaną skierowane w stronę ostrzejszego źródła światła. 50-tka to trochę inny okaz. W pełni otwarta jest mocno finezyjnym szkłem czarującym bokehem i nienahalną ostrością głównego planu. Wystarczy jednak lekko przymknąć by krawędzie stały się zdecydowanie mniej baśniowe.
Pod kątem realizacji filmowych natywnie zapinam 50/1.1, a reszta towarzyszy mi w torbie lub kaburze. Na wszelki wypadek. Bywa jednak i tak, że 50-tka nie schodzi z bagnetu.
Dlaczego manualami? Jeśli mowa o filmie to głównie dlatego, że nad wszystkim można zapanować, a praca ostrością jest jednym ze środków jakimi można operować biegając pomiędzy planami. Fotografia jest w tym zakresie ograniczona do pojedynczej klatki i samo planowanie sceny wygląda zupełnie inaczej. Czy jest szybciej? To zależy, potrafi być szybciej. Bywają chwilę, że na pewno nie jest łatwiej np. gdy trzeba śledzić obiekt, a przy tym manewrować kamerą i kadrem. Ale kto powiedział, że ma być łatwo?
Co jeszcze traktuję jako niezaprzeczalną zaletę tych obiektywów to możliwości pracy z bliska. Mocowane przez adapter 7Artisans z helikoidem pozwalają na operowanie z kilkunastu centymetrów. Obrazowo mówiąc można takim zestawem spokojnie zrobić mocne zbliżenie na dłonie czy detale twarzy bez stosowania zewnętrznych akcesoriów. Jakość adapterów (używam ich pod bagnety Sony FE, FujiFilm oraz Canon RF) jest rewelacyjna. Zero luzów, wszystko pracuje płynnie i nie powoduje drgań obiektywu. Ta ostatnia przypadłość jest szczególnie irytująca w przypadku filmowania zbliżeń, a chorują na nią różne tanie redukcje, których kilka wiaderek miałem okazję przetestować w pracy.
Waga i rozmiar to kolejne aspekty, które nie są bez znaczenia. Szczególnie w przypadku wielu podróży i przelotów. Aparat z 35-tką chce się zabrać na miasto, a polowanie na streetowe smaczki przy pomocy dobrego manuala daje nadal ogrom przyjemności. Z racji niebanalnego rysunku, ciekawego bokehu i zaskoczeń w pracy pod światło używam tych obiektywów także podczas wszelkich sesji studyjnych, czy dokumentalnych.
Nie ukrywam — do sesji, w których ważna jest superostrość, pełna korekcja wad i brak zaskoczeń na bagnecie lądują obiektywy z AF, głównie Sigma Linii Art. To jednak zupełnie inny świat. Ten bez magii, bez klimatu, odarty z finezyjnego rysunku i malarskiego bokehu, w którym liczy się jedynie egzekucja piksela serią z perfekcyjnie fokusowanych fotonów. Natomiast gdy można przekroczyć bramy wizualnych baśni, jestem u siebie, z którymś z 7Artisans przy oku.
Jeśli świat manuali jest Ci obcy — warto spróbować. Szczególnie, że bezlusterkowce otworzyły możliwości w stosowaniu szkieł dalmierzowych (np. z mocowaniem 39mm czy Leica M) dzięki czemu całość stanowi małą, lekką i zwartą formę o przyjemnym analogowym looku. Manualne ustawianie ostrości czy to w fotografii czy filmie także nie jest wielkim problemem w czasach kiedy korpusy oferują bezproblemowe powiększenie kadru czy focus peaking. Takiej malarskości rozmytych planów i plastyki nie da żaden obiektyw z silnikiem. Żodyn!
I choćby, a nawet przede wszystkim dlatego warto spróbować zarazić się bokeholiozą!
Marcin W.
Super filmy, aż chce się oglądać. Można ślub pokazać w fajny i naturalny sposób. Plastyka dobrych manuali faktycznie ma charakter. Kupuję 50/1.1 po tym co tu zobaczyłem (i w kilku innych miejscach, heh) Dzięki !
zostaw ślad po sobie!
Przeczytaj pozostałe:
IGPSport IGS630 vs Garmin Edge 830
fuerteventura na szosowo
Inowłódz z HTC M10
niepozowane niepozowanie
przepis na fotografa
Teneryfa na rowerze — gdzie trzeba pojechać