Zaczęło się od Phantoma 3 Professional, ale szybko zmieniłem drona na Mavica Pro. Głównie, a w zasadzie wyłącznie z racji rozmiaru i faktu, że drona używam często w podróżach. Podróżach, które realizowane są w większości przy użyciu większych statków latających, zwanych przez ludzi samolotami. Zabieranie dodatkowego plecaka z Phantomem było uciążliwe. Mavic Pro mieścił się już w bagażu podręcznym. Bez wahania jednak zmieniłem go na Mini 3 Pro. Tak z racji jeszcze mniejszego rozmiaru — mogę w końcu zapakować drona na rower — jak i lepszej jakości i możliwości obrazowania. Ach, no i chyba najważniejsze. 24mm vs 28mm robi zdecydowaną różnicę, a kąt widzenia Mavica Pro ciążył mi tym bardziej, im ciekawszy był widok. Dodatkowo do Mini 3 Pro są dostępne adaptery Wide Angle 0.65×, które zmieniają kąt widzenia do ekwiwalentu 18mm. Decyzja mimo wszystko super prosta nie była. Przyzwyczajony jestem już, że to co pięknie wygląda na papierze wcale nie musi pokrywać się z rzeczywistością. 48mpx kusi, ale trzeba chwili obycia lub głębszego researchu by dowiedzieć się, że nie jest to tryb natywny i dostępny w każdej opcji pracy. Matryca DualISO i możliwość pracy w HDR, ale znów nie w każdym trybie. Dwa kontrolery o diamteralnie różnych możliwościach, ale na ile potrzebnych (tak naprawdę potrzebnych) w codziennej pracy. I tak dalej.
Recenzji, opisów i zachwytó nad Mini 3 Pro znajdziesz w sieci ogrom. Z szacunku do Twojego czasu (mojego zresztą także) pominę schematy i standardy, a skupię się na rozwinięciu kwestii, których nie mogłem znaleźć w równie prosty sposób jak "kup Mini 3 Pro z RC i nie marudź". Jeśli uda mi się zwrócić uwagę na nieodkryte aspekty albo zaburzyć podjętą już decyzję, cóż — przyjemność po mojej stronie ;)
Mini 3 pro jest oferowany z kontrolerem znanym z poprzednich modeli tj. N1, oraz nowym RC z wbudowanym ekranem. Który z nich wybrać? Niby zagadnienie proste, ale niektóre z różnic mogą zaważyć na decyzji. Czasem nawet nie w stronę RC.
Miałem możliwość przetestowania przed zakupem obu kontrolerów i zdecydowałem się finalnie na RC.
Waga obu kontrolerów jest praktycznie taka sama. RC waży 385g, N1 370g. Z dołączonym telefonem trzymamy w ręce ponad 600g, a to może robić różnicę. N1 jest za to zauważalnie mniejszy, a telefon z reguły i tak mamy przy sobie. Oba kontrolery mają odkręcane joye także pod kątem transportu w podróży czy na rowerze to ogromny plus.
RC jest szybciej gotowe do pracy, ale warto i tak udostępnić mu internet z telefonu by mieć dostęp np. do mapy.
Co jednak najważniejsze to konfiguracja obu kontrolerów.
RC posiada dwie rolki, które służą defaultowo do obsługi pochylenia gimbala oraz zooma.
N1 ma tylko jedną rolkę, które funkcję zmieniamy trzymając przycisk Fn na górze kontrolera.
Nie da się zatem sterować sensownie pochyłem gimbala i zoomem w jednym momencie przy pomocy N1. Można jedną z funkcji obsługiwać na ekranie telefonu, ale nie jest to ani dokładne, ani wygodne.
RC posiada także dwa przyciski na spodniej stronie kontrolera — C1 i C2. Przyciski te posiadają własną funkcję po naciśnięciu (u mnie to kierowanie gimbala w dół/poziomo dla C1, a C2 odpowiada za zmianę vertical/horizontal), ale także każdy z nich zmienia funkcję jednej z rolek. I tak C1+rolka to zmiana czasu naświetlania, a C2+rolka to zmiana ISO. Oba te parametry można także wyklikać na ekranie, a sposób ich zmiany to już osobista preferencja. Ja niby wolę rolką, ale…ale rolka nie jest enkoderem (czyli nie obraca się wokół swojej osi) a tak naprawdę przełącznikiem lewo-prawo. Znaczy to tyle, że nie możemy mocno przekręcić jej o kilka pozycji zmieniając szybko ekspozycję, a pozostaje klikać. Nierzadko szybciej jest to zrobić na ekranie i to była jedna z wątpliwości czy RC jest mi tak naprawdę niezbędny. Niby coś wnosi, ale jakby nie do końca. Look down i vertical to także nie są opcje, które trzeba mieć emergencyjnie pod palcem, a są one bez problemu dostępne na ekranie.
Poniżej zamieszczam screen jakie opcje można ustawić dla różnych konfiguracji przycisków i rolki tak dla kontrolera N1 jak i RC. Każdemu według potrzeb.
To jedna z rzeczy, których kompletnie nie mogłem znaleźć szukając informacji o dronie. Jako, że posiada on matrycę Quad Bayer, która może rejestrować pliki w 12 lub 48mpx chciałem sprawdzić na ile jakość większego pliku ma sens i co kryje się tak naprawdę za tym trybem. Ogólną filozofię znam z telefonu jakim sporo fotografuję tj. Huawei P30Pro. W matrycy Quad Bayer chodzi w skrócie o to, że możemy otrzymać z niej obraz z każdego pojedynczego pixela, a może ona także agregować 4 sąsiadujące piksele w jeden. Dlatego właśnie pracuje 12 i 48mpx.
Pierwsze co warto wiedzieć, to sam zapis pliku w przestworzach. Tryb 48mpx jpg+raw (nie da się jeszcze nie zapisywać jpg) kradnie moc obliczeniową drona na ~10 sekund. Wychodzi na to, że oblicza i zapisuje w prędkości ~12MB/s gdyż pliki wynikowe to ~95MB dla RAW i ~15MB dla jpg. To całkiem długo. Od razu nadmienię, że nie chodzi tutaj o kartę pamięci, gdyż te których używam mają zapis na poziomie 100MB/s.
Po wykonaniu zdjęcia tracimy podgląd (freeze obrazu) i czekamy. Czekamy. Czekamy.
Jest jeszcze jeden ważny aspekt — shutter lag. Czas od naciśnięcia migawki do wykonania zdjęcia to około sekunda. W sytuacji gdy śledzimy jakiś obiekt jest to wieczność i problemem jest także to, że tę sekundę musimy już działać bez podglądu, bo na ekranie mamy wyświetlone zdjęcie, które nie jest zdjęciem. Tak, obraz wyświetlony jako "podgląd" to inny obrazek niż ten, który jest zdjęciem zapisanym na karcie. Dziwne, by nie powiedzieć, że zaskakujące. Moje pierwsze naloty i próby śledzenia obiektów zaowocowały kompletnie nieudanym materiałem z racji faktu, iż zatrzymywałem panning myśląc, że zdjęcie jest gotowe. Jak się okazało — nie było. Druga sprawa to wszelkie zabawy ze światłem przy dłuższych czasach naświetlania. Podgląd swoje, a realne zdjęcie swoje. Niestety nie widać efektu od razu na ekranie i trzeba każdorazowo przeklikać się przez galerię żeby zobaczyć czy wszystko wyszło jak trzeba. Dobrze byłoby poprawić ten aspekt.
Co do samej jakości 48 vs 12mpx widać sporą różnicę w detalu, acz nie tak dużą jak można by sobie wyobrazić. Zresztą zerknij na screen poniżej.
[foto]
Wycinek 1:1 z pliku 48mpx (lewo) i powiększony 4× wycinek 12mpx (prawo)
[foto]
Wycinek 1:1 z pliku 12mpx (lewo) i pomniejszony 4× wycinek 48mpx (prawo)
Matryce Qaud Bayer powodują jeszcze jeden problem — debayeryzacja takiego materiału z racji innego ułożenia pikseli może skutkować powstaniem dziwnej tekstury podobnej do malowania farbą olejną i utraty detalu faktury.
[foto]
Na pewno warto się nauczyć i mieć świadomość sytuacji kiedy warto korzystać z trybu wysokorozdzielczego by nie tracić czasu i flow pracy nie zyskując przy tym oczekiwanej jakości.
Słowa słowami, ale na pewno chcesz zerknąć jak wygląda obraz w obu trybach.
Poniżej paczka z czterema kadrami wykonanymi w formacie RAW/DNG w 12 i 48mpx.
[link do paczki]
zostaw ślad po sobie!